Poprosiliśmy naszego Mistrza feedera by napisał nam kilka słów o sobie:
Mieszkam w Luboniu i aktualnie przynależę do Koła Leszcz. Przez wiele lat startowałem w spławikowych zawodach wędkarskich i reprezentowałem Klub Lorpio Wielkopolska. Największym moim sukcesem była wygrana w zawodach eliminacyjnych do Grand Prix Polski w wędkarstwie spławikowym. Miałem ponad 10 lat przerwy w łowieniu ryb, ale wróciłem ponieważ rok temu spróbowałem feedera i moja miłość do wędkowania odrodziła się na nowo.
Uwielbiam łowić na feeder z kilku powodów. Ta metoda pozwala łowić niezwykle precyzyjnie, także na dużych odległościach od brzegu. Jest prosta i skuteczna. Na feeder można łowić w każdej wodzie i praktycznie w każdych warunkach pogodowych. Dzięki odpowiedniej prezentacji przynęty i precyzyjnemu podaniu można łowić duże ryby, w mojej ocenie większe niż na spławik. Aktualnie moim ulubionym łowiskiem jest Trzaskowo, a kiedyś Warta. Łowiąc na feeder wykorzystuję doświadczenie zdobyte w łowieniu na spławik. Bardzo lubię łowić najbardziej finezyjnie, jak to możliwe. Często korzystam z różnych glin i ziemi tworząc mieszanki zanętowe, a przynętą bez której nie wyobrażam sobie łowienia jest ochotka.
W sobotę łowiłem na białe robaki, zakładając ich po kilka na haczyk. Zacząłem od 20 metrów. Od początku nie miałem karasi, tylko łowiłem wzdręgi. Byłem zmuszony ich szukać na innej odległości. Przeszedłem na 30 metr i dopiero tam złowiłem pierwszego karasia.